WYJAZD NR 189
2022-WYJAZD NR 12
STAL MIELEC-POGOŃ SZCZECIN 4-2
PIĄTEK 7 PAŹDZIERNIKA 2022 g.18:00
STADION MIEJSKI MIELEC
EKSTRAKLASA
PIŁKA NOŻNA
Do Szczecina mam daleko, a że moje serce od zawsze bije dla Pogoni to przynajmniej staram się jeździć na jej mecze wyjazdowe, gdy Portowcy pojawią się w jakiejś rozsądnej odległości od mojego domu. Tym razem padło na Mielec, a i dzień tygodnia był sprzyjający, bo w piątek nie wykonują swoich obowiązków sędziowskich w krakowskim Kolegium Sędziów.
By się odpowiednio zmobilizować , bilet kupiłem wcześniej w wersji online, a piątkowy dzień w pracy ułożyłem sobie tak, by kończąc pracę być możliwie…najbliżej Mielca. Nie najgorzej to wyszło, bo ostatni punkt który znajduje się w mojej służbowej podległości znajduje się tylko 80 km od stadionu w Mielcu.
Plusem meczów w Mielcu…jest łatwość zaparkowania samochodu koło stadionu. Byłem tam drugi raz i auto zostawiłem na osiedlowym parkingu jakieś 100 metrów od granic obiektu. Byłem na czas, co zawsze wolę, bo mogę wtedy w spokoju się rozejrzeć i coś zjeść unikając kolejek, które kumulują się w przerwie między połowami spotkania.
Mimo dość rozbudowanego menu ( o czym jeszcze wtedy nie wiedziałem) zamówiłem swój rytualny posiłek czyli giętą w bułce i colę. Jeżeli kiełba jest posadowiona w bułce to ma to swój zasadniczy plus polegający na tym, że dość wygodnie można ją spożyć na siedząco, czego nie można powiedzieć o wersji tradycyjnej, tackowej. Kiełba serwowana w wydaniu mieleckim, nie porywała. Zjadłem ją oczywiście w całości, ale szału nie było.
Bilet kupiłem w takim miejscu, by nie siedzieć z miejscowymi ultrasami, co zdarzyło mi się za moją pierwszą bytnością. Poza tym byłem ciekawy, czy do Mielca dotrą fani Pogoni, więc kupiłem miejscówkę tak blisko sektora gości jak to tylko było możliwe.
W końcu przyszedł czas na danie główne czyli mecz. Portowcy od pierwszej minuty wyglądali na rozluźnionych i pewnych swego. Z kolei Stal Mielec na początku prezentowała się jak drużyna z jakiejś podrzędnej ligi lub klasy rozgrywkowej. Portowcy operowali więc piłeczką, a miejscowi tylko za nią biegali. Z kolei gdy wznawiali grę ,to z powodu wysokiego pressingu szczecinian mieli problemy z opuszczeniem…swojej szesnastki. Ukoronowaniem tego stanu rzeczy była zdobyta już w 5 minucie bramka Grosickiego, gdzie fantastyczną akcją popisał się Almqwist. Siedzący tuż koło mnie miejscowi kibice, nie mieli pojęcia kto to jest i na szybko sprawdzali w necie, skąd wywodzi się piłkarz wyglądający w pierwszych minutach jak przybysz z lepszego piłkarskiego świata.
Niestety wszystko co dobre dla Pogoni skończyło się bardzo szybko. Już w 10 minucie Fabian Hiszpański wyrównał, a obraz gry zaczął się powoli zmieniać. Z każdą minutą i udaną akcją Stal rozpędzała się, a Pogoń tkwiła w stagnacji, przekonana, że i tak prędzej czy później wbije miejscowym kolejną bramkę.
Stało się na odwrót. Zawsze źle na psychikę piłkarzy działa bramka do szatni, a taką właśnie w 45 minucie zdobył Said Hamulic. W przerwie czekając w kolejce do toalety przysłuchiwałem się rozmowom miejscowych kibiców. Kręcili z niedowierzaniem głowami , bowiem i dla nich prowadzenie z Pogonią było sporą niespodzianką. Studzili też wzajemnie swój optymizm, z niepokojem oczekując drugiej połowy i doceniając klasę Grosickiego.
Mimo złego wyniku, z nadzieją rozpocząłem oglądanie drugiej połowy. Widać było gołym okiem, że trener nie wstrząsnął drużyną w szatni, bo Portowcy byli jeszcze bardziej wyluzowani niż na początku spotkania. Z kolei Stal wyglądała już na pewną siebie i dobrze zorganizowaną drużynę. Gdy w 68 minucie kolejną bramkę po pięknej akcji zdobył Hamulic, zdałem sobie sprawę, że chyba jest już faktycznie po meczu. Tak samo chyba pomyśleli kibice Portowców którzy od razu po tej bramce opuścili mielecki stadion. Wymowne było to i bardzo smutne. Za chwilę swoją drużyną W KOŃCU (!) postanowił wstrząsnąć też trener Gustaffson i dokonał dość spektakularnej zmiany. W 73 minucie bowiem wymienił, aż 4 zawodników, w tym dwóch obrońców, dość jasno pokazując, że takiej padaki w defensywie nie toleruje.
Na chwilę dało to efekt. W 79 minucie czerwoną kartkę dostał Kasperkiewicz ze Stali, a chwilę potem kontaktową bramkę zdobył Biczachczjan. Moje nadzieje, na chociaż remis na chwilę odżyły. Niestety w 88 minucie piękną bramkę strzelił młodzieżowiec Gerbowski. Notabene wypożyczony z Wisły Płock, gdzie grając jako młodzieżowiec nic ciekawego nie pokazał. Wtedy ostatecznie wiedziałem, że dla mnie ten mecz już się skończył. W czasie doliczonego czasu już opuściłem obiekt i oczywiście nic już się nie wydarzyło.
Droga do Krakowa była smutna. Byłem tak wkurwiony, że nie potrzebowałem nawet kawy, po naprawdę meczącym dniu i tygodniu. Zła adrenalina trzymała mnie bowiem, aż do samego Facimiecha. Pogoń przegrała ten mecz…przed meczem. Przylecieli sobie samolotem. Popatrzyli jak to wygląda i pewni byli trzech punktów minimalnym nakładem sił. Główny grzech trenera Gustafssona w tym meczu, to całkowity brak przygotowania drużyny pod przeciwnika. Tę lekcję idealnie z kolei odrobił trener Majewski i Stal słusznie i sprawiedliwie zainkasowała trzy punkty. Idę też o zakład, że taki Hamulic to raczej długo w Mielcu miejsca nie zagrzeje. Bolą mnie takie występy Portowców. To co działo się w ten piątkowy wieczór w szykach obronnych szczecinian trudno określić inaczej niż mianem ….kryminału.
W skrócie
Ocena (1-5 ) 3 To oczywiste moja subiektywna ocena, bo po piłkarsku mecz był naprawdę solidny. Niestety ja patrzę przez pryzmat jałowej gry Pogoni w tym meczu i więcej niż „dostateczny” przyznać nie mogę.
Piwo Było w sporej ilości i dość łatwo dostępne, ale tym razem nie dla mnie. Może i dobrze, bo pić na smutno nie lubię.
Jadło Kiełbasa w bułce razem z colą kosztowała mnie jakieś 25 zł. Fajnie, że kiełbasa była w bułce, bo wygodniej się ją jadło, ale sama w sobie…hm na jakieś góra 4( w skali do 10). Spiker reklamował stadionowy catering-ponoć były tam też jakieś burgery i jakaś zupa węgierska. I to tej ostatniej żałuję najbardziej, że nie spróbowałem.
Bilety Kupione online, wygodnie na stronie Stali za bodajże 35 zł. W ciemno, bez biletu do Mielca, bym nie pojechał. Za daleko.
Gadżety Nosiłem się z zamiarem zakupu szalika w cenie bodajże 50 zł. Patrząc na grę Pogoni i dobrą postawę Stali tak się wkurwiłem, ze postanowiłem jednak nie kupować nic. Trochę teraz żałuję, ale do Mielca, na pewno jeszcze wrócę i uzupełnię zapasy.
Koszty Całość kosztowała mnie 60 zł. Tyle zapłaciłem za bilet i stadionową giętą.
Dojazd Niezawodny służbowy Fabian. Plusem meczów na Stali jest łatwość znalezienia miejsca do zaparkowania. Byłem drugi raz i drugi raz zaparkowałem bez problemu jakieś 100 metrów od stadionu.
Uczestnicy Nie było innej opcji niż wyjazd w pojedynkę. Tak planowałem bowiem swoje czynności w pracy, by kończąc robotę znaleźć się możliwie…najbliżej Mielca.
Doping Z obu stron przyzwoity. Podziwiam kibiców Pogoni, którzy przejechali całą Polskę, w piątek, po to by oglądać taki występ swoich „pupili”. Wymowne było to, że po stracie trzeciej bramki, kibicie ze Szczecina zwinęli flagi i około 70 minuty opuścili obiekt przy Solskiego. Nie wiem czy powodem była tragiczna postawa Pogoni czy też może godzina odjazdu pociągu z powrotem do Szczecina. Ciekawe było również to, że obie ekipy traktowały się z szacunkiem. Nie było żadnych wzajemnych bluzgów. Wersal po prostu.
Statystyki Na Stali byłem drugi raz w życiu. Po raz pierwszy pojawiłem się gdy miejscowi grali jeszcze szczebel niżej. Portowców w tym roku oglądałem na żywo już piąty raz.
Sędziowanie Mecz solidnie spięty przez moich kolegów z krakowskiego Kolegium Sędziów. Tomek Musiał ogarnął wszystko tak jak należy.
7 października 2022, 18:00 - Mielec (stadion MOSiR) Stal Mielec 4-2 Pogoń Szczecin Fabian Hiszpański 10, Saïd Hamulic 45, 68, Fryderyk Gerbowski 88 - Kamil Grosicki 5, Wahan Biczachczjan 81 Stal: 41. Bartosz Mrozek - 17. Fabian Hiszpański, 74. Kamil Kruk, 21. Mateusz Matras, 4. Marcin Flis, 23. Krystian Getinger - 77. Adam Ratajczyk (83, 32. Fryderyk Gerbowski), 26. Arkadiusz Kasperkiewicz, 18. Piotr Wlazło, 7. Maciej Domański (77, 24. Maciej Wolski) - 99. Saïd Hamulic (90, 11. Mikołaj Lebedyński). Pogoń: 1. Dante Stipica - 2. Jakub Bartkowski (73, 33. Mariusz Malec), 13. Kóstas Triantafyllópoulos (73, 18. Michał Kucharczyk), 23. Benedikt Zech, 4. Léo Borges - 7. Rafał Kurzawa (73, 22. Wahan Biczachczjan), 8. Damian Dąbrowski, 99. Mateusz Łęgowski (73, 14. Kamil Drygas), 27. Sebastian Kowalczyk (62, 10. Luka Zahovič), 11. Kamil Grosicki - 9. Pontus Almqvist. żółte kartki: Zech, Léo Borges. czerwona kartka: Arkadiusz Kasperkiewicz (79. minuta, Stal, za brutalny faul). sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). widzów: 4577.
コメント